W ROLI GŁÓWNEJ - Pan Bakłażan i Pani Gorgonzola.
Do przygotowania ciasta potrzebne będą drożdże (pół kostki), mąka, szklanka ciepłej (nie gorącej!) wody, cukier i sól.
Do miski wlewam dwie łyżki ciepłej wody, łyżkę mąki, pół łyżeczki cukru, płaską łyżeczkę soli i trochę drożdży.
Mieszam i odstawiam zaczyn w ciepłe miejsce na 15 minut.
Ważne jest to, żeby woda nie była zbyt gorąca. To może zabić drożdże! Ja na szczęście nie mam morderczych skłonności;)
Do zaczynu wlewam teraz resztę wody, drożdże i dodaję tyle mąki, żeby ciasto się nie kleiło i miało zwartą konsystencję.
Łatwo z mąką przesadzić. Wtedy ciasto będzie po upieczeniu "bułowate", a takiego nie lubię. Surowe, nie powinno być zbite i twarde.
Teraz czas by podwoiło swoją objętość, w ciepłym miejscu, pod bawełnianą ściereczką.
Można dodać jeszcze łyżkę oliwy lub posmarować nią, rozwałkowane ciasto.
Na cieniutki placek, nakładam łyżką passatę pomidorową lub pokrojone pomidory z puszki. Nie za dużo, bo ciasto namięknie.
Dodatki, to wcześniej pokrojone i podsmażone bakłażany i ser gorgonzola (może być też dor blue lub lazur).
Na koniec żółty ser i gotowe.
Pizzę piekę w nagrzanym na maxa piekarniku przez ok. 8 minut.