poniedziałek, 20 lutego 2012

Obiad w pracy

Kolekcjonuję różnorakie pudełka, lunch boxy, pojemniki na sałatki i sosy (zostawiam sobie minibuteleczki po sosie sojowym z zamawianych zestawów sushi, wlewam do nich dressingi do sałaty). Inspiracją są japońskie bento. Może kiedyś będę takie miała...
O jedzeniu w pracy muszę myśleć wcześniej. Nie wymaga to jednak dużego wysiłku. Praktycznie, obiady które przygotowuję w tygodniu są brane na wynos i jedzone w pracy. Jeśli Ktoś zapomni pudełka, je obiad na kolację:) Posiadam także termos, nazywany zieloną bombą atomową. Sprawdza się na krótkich dystansach. Trzyma ciepło kilka godzin. Świetnie się nadaje do zup, które przed przelaniem doprowadzam w garnku do wrzenia. Jest szczelny.
Kolejnymi wynalazkami bez których nie pracuję, są kubki termiczne (najpiękniejsze mam z pewnej sieciowej kawiarni, gdzie obsługa jest baaaaaaaaardzo miła i mówi do mnie po imieniu;) ) i od niedawna butelka z filtrem węglowym na wodę z kranu (w ramach bycia eko;) ).
Moja mania pudełkowa jest zaraźliwa!

Najczęściej jedzenie pakuję 2 minuty po godzinie, o której miałam wyjść z domu (bo ja raczej z tych punktualnych:) ), więc na zdjęcia nie ma czasu...

Mam takie:

Makaron pełnozairnisty, tuńczyk, czarne oliwki, suszone pomidory, parmezan, oliwa, pieprz, suszona bazylia.
Proste, pyszne i zdrowe!

Czuję Głód na FB

2 komentarze:

  1. Teraz już wiem, po kim mamma odzieciczyła skłonność do kolekcji pudełek plastikowych. Właśnie umyłem kolejne dwa))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zabieram do pracy lunch w pudełku bento. Znalazłam ostatnio takie bento i świetnie się sprawdza.

    OdpowiedzUsuń